menu

Bytovia rozgromiła bezradną Calisię

23 września 2013, 12:36 | Łukasz Boyke/Dziennik Bałtycki

Sobotni mecz na stadionie przy ul. Mickiewicza w Bytowie dostarczył kibicom wielu emocji, natomiast zawodnikom pozwolił uwierzyć we własne możliwości. Piłkarze byłego selekcjonera reprezentacji Polski Pawła Janasa pewnie pokonali przed własną publicznością Calisię Kalisz aż 6:0.

Piłkarze Bytovii Bytów zajmują aktualnie 5. miejsce w tabeli
Piłkarze Bytovii Bytów zajmują aktualnie 5. miejsce w tabeli
fot. Tomasz Bołt/Polskapresse

ME 2013. Zobacz, jak kibice dopingują Polaków! [ZDJĘCIA, WIDEO]

Chociaż miejscowi po ostatniej porażce z Gryfem Wejherowo chcieli zrehabilitować się kibicom, nikt nie spodziewał się, że konfrontacja obu zespołów zakończy się tak wysokim wynikiem. Pierwszą bramkę czarno-biało-czerwoni zdobyli już w 10 minucie spotkania ze stałego fragmentu gry. Po zagraniu kapitana Wojciecha Pięty z rzutu rożnego najszybszy przy piłce był Robert Hirsz, który technicznym uderzeniem pokonał golkipera Calisii.

Strzelec pierwszego gola 10 minut później zagrał do Macieja Stefanowicza, który płaskim strzałem skierował piłkę do bramki przyjezdnych. Idealną okazję na podwyższenie wyniku miał jeszcze przed końcem pierwszej połowy Janusz Surdykowski, który nie wykorzystał nieporozumienia w szeregach obrony kaliszan.

Drugą połowę bytowscy kibice nazwali "istnym koncertem". Kilka minut po tym, jak zawodnicy ponownie wybiegli na murawę, przed szansą podwyższenia prowadzenia stanął Robert Hirsz, dotychczas najlepszy snajper zespołu prowadzonego przez Pawła Janasa. Hirsz był faulowany w polu karnym przez Fechnera i sędzia zdecydował się podyktować jedenastkę. Po pewnie wykorzystanej okazji przez samego poszkodowanego w Bytowie było już 3:0. Trzy minuty później, po zagraniu Wojciecha Pięty do Łukasza Wróbla, prowadzili już 4:0. W 56 minucie okazję sam na sam z bramkarzem wykorzystał natomiast Janusz Surdykowski, który w meczu z Jarotą Jarocin zaliczył aż trzy trafienia.

Na coraz gorszą sytuację swojego zespołu po tych pięciu trafieniach natychmiast zaczął reagować szkoleniowiec Calisii, który wprowadził na murawę dwóch nowych zawodników. Tym samym (chociaż Drutex-Bytovia bez większych problemów utrzymywała się przy piłce) odpowiedział trener Paweł Janas. Dowodem zdecydowanej dominacji na boisku było trafienie Łukasza Kowalskiego, który 7 minut przed końcem regulaminowego czasu gry strzelił bramkę na 6:0 i ustalił tym samym wynik spotkania.

Rezultat tego pojedynku w opinii trenera Calisii Piotra Zajączkowskiego był wynikiem tego, że zawodnicy popełniali kardynalne błędy.- Byliśmy tłem dla dobrze grającej Druteksu-Bytovii - mówi trener Zajączkowski. - Popełnialiśmy błędy przy stałych fragmentach gry. Niewiele mieliśmy dziś do powiedzenia na boisku.

Wygrana jest wysoka, ale według trenera Janasa są jeszcze kwestie, które należy poprawić. - Myślę, że zespół idzie w dobrym kierunku, ale moim zdaniem są jeszcze pewne mankamenty w grze. Mamy za dużo strat i przestojów - komentuje szkoleniowiec.

W sobotę Drutex-Bytovia wyjedzie do Zdzieszowic, gdzie o godzinie 16 zagra z Ruchem.

Drutex-Bytovia Bytów - Calisia Kalisz 6:0

Bramki: 1:0 Robert Hirsz (10), 2:0 Maciej Stefanowicz (21), 3:0 Robert Hirsz (51-rzut karny), 4:0 Łukasz Wróbel (54), 5:0 Janusz Surdykowski (56), 6:0 Łukasz Kowalski (83)

Drutex-Bytovia: Oszmaniec - Wróblewski, Wróbel, Kowalski, Wilczyński - Pietroń (66 Da Silva), Pięta (78 Da Costa), Stefanowicz (86 Cesarek), Michalski - Hirsz, Surdykowski (81 Marczak)

Calisia: Ludwikowski - Fechner, Gawlik, Paczkowski, Wieczorek, Cieślak, Książek (74 Jasiński), Kotwica, Bujalski (57 Kimura), Kuciński (80. Zając), Wandzell (58 Stojchew)

Sędzia: Jacek Kikolski (Płock)

Widzów: 500

Dziennik Bałtycki


Polecamy