menu

Bramkarz GKS-u Katowice prawie jak Neuer. Prawie... (WIDEO)

9 września 2014, 10:54 | Piotr Szymański, Orange sport/x-news

Antonin Bucek w poprzednim sezonie przyzwoicie spisywał się w Energetyku ROW Rybnik, mimo iż ten klub opuścił 1. ligę. Po odejściu Łukasza Budziłka z GieKSy, czeski bramkarz miał godnie go zastąpić. Ostatnio jednak Buckowi przytrafiły się spektakularne błędy...

Antonin Bucek jeszcze nie jest Manuelem Neuerem
Antonin Bucek jeszcze nie jest Manuelem Neuerem
fot. Łukasz Łabędzki

Na wiosnę Bucek dwoił się i troił w bramce ROW-u, jednak w rezultacie na niewiele się to zdało. Rybniczanie szybko pożegnali się z 1. ligą, lecz Czech dostał propozycję "nie do odrzucenia" z Katowic.

Po odejściu Łukasza Budziłka do Legii, to Bucek został numerem jeden w bramce GieKSy. W pierwszych czterech meczach spisywał się dobrze, jednak w domowych spotkaniu z Chojniczanką Chojnice (1:1) popełnił fatalny błąd. Niepotrzebne wyjście do prostopadłego zagrania z łatwością wykorzystał tuż przed przerwą Rafał Siemaszko.

Widać, że Bucek podglądał Manuela Neuera na mundialu, bowiem od początku sezonu odważnie wychodził poza pole karne. Do 5. kolejki ta sztuka wychodziła mu całkiem nieźle. Jeden błąd - wybaczamy.

Lecz to, czego dokonał w sobotę w meczu z Wigrami Suwałki, nie da się usprawiedliwić. Dosłownie powtórzył swoje niepotrzebne wyjście z poprzedniego domowego meczu! Deja vu Bucka i GKS znowu stracił gola przez swojego bramkarza. Jakby tego mało, po 7 minutach po raz kolejny opuścił swoją świątynię i powalił Kamila Adamka. W konsekwencji ujrzał zasłużoną czerwoną kartkę. Przyda mu się przerwa.

Do bramkarza pretensji nie ukrywał Kazimierz Moskal. Również wściekli są kibice i to, że Bucek jest wychowankiem zaprzyjaźnionego Banika Ostrawa może wkrótce nie wystarczyć.

Bucek w meczu z Chojniczanką:

Bucek w meczu z Wigrami: