menu

Strzelanina w Chojnicach. Alan i Tomasiewicz dali Arce komplet punktów [RELACJA]

2 listopada 2015, 20:01 | Andrzej Rukść

Po emocjonującym meczu w Chojnicach Arka pokonała Chojniczankę 3:2. Świetny mecz rozegrał Alan Fialho, który po długiej przerwie rozegrał całe spotkanie i odwdzięczył się trenerowi Nicińskiemu dwoma golami.

Chojniczanka Chojnice - Arka Gdynia
Chojniczanka Chojnice - Arka Gdynia
fot. Dawid Kosidowski

Chojniczanka przystępowała do derbowego spotkania z niechlubną serią czterech ligowych porażek z rzędu i jedyne o czym myśleli podopieczni Mariusza Pawlaka to zdobycie punktów, których potrzebują jak tlenu. Arka chciała natomiast powrócić na ścieżkę zwycięstw, a plan na to miał Grzegorz Niciński, który w porównaniu do starcia ze Stomilem Olsztyn nieco przemeblował skład. Na ławce posadził Przemysława Stolca i Michała Marcjanika, a z powodu uraz w pierwszej jedenastce nie pojawił się również Paweł Abbott. W ich miejsce od pierwszego gwizdka na murawie pojawili się Tadeusz Socha oraz Alan Fialho, który długo czekał na swoją szansę, a także Michał Renusz.

Arka mogła bardzo szybko objąć prowadzenie w tym spotkaniu. Już w 1 minucie meczu Renusz ładnie ze skrzydła zszedł do środka na lewą nogę i oddał strzał zza pola karnego, a piłka po rykoszecie nabrała rotacji i o mały włos nie wpadła za kołnierz Damianowi Podleśnemu. Po krótko rozegranym kornerze świetnie odnalazł się Michał Nalepa, który uderzył sprytnie, technicznie po długim rogu, ale piłka minęła słupek o centymetry. Chojniczanka odpowiedziała w 10. minucie, a konkretnie zrobił to były zawodnik Arki Bartłomiej Niedziela, który popisał się pięknym, soczystym uderzeniem z woleja i przed utratą bramki uchroniła żółto-niebieskich tylko kapitalna robinsonada w wykonaniu Konrada Jałochy.

Na pierwszą bramkę czekaliśmy do 23 minuty, kiedy to po starcie Michała Nalepy, sytuację sam na sam wykorzystał Niedziela. Chojniczanka do tego momentu wyglądała lepiej od rywala, widać, że ten niezły mecz z Legią ich nakręcił. Byli pewni siebie, oddawali dużo strzałów, mieli więcej z gry i prowadzili zasłużenie. Gdynianie jednak nie tracili wiary we własne możliwości i konsekwentnie dążyli do zdobycia bramki wyrównującej przed przerwą. Ta sztuka udała im się w 39. minucie po akcji tych, którzy w ostatnich tygodniach głównie przesiadywali na ławce rezerwowych, czyli Renusza z Alanem. Skrzydłowy Arki dobrze dośrodkował w pole karne, a Alan precyzyjnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Był to ważny gol dla Brazylijczyka, który w tym sezonie gra mało i na pewno ma dużo do udowodnienia, bo to że ten chłopak ma duży potencjał wiemy już od dawna. Minutę później Niedziela trafił w słupek, a wynik pierwszej połowy nie uległ już zmianie.

Druga część meczu rozpoczęła się bez zmian kadrowych. W poczynaniach obu drużyn widać było za to determinację w tworzeniu podbramkowych sytuacji i to był dobry znak. Nikt tu nie zadowalał się remisem, a tempo podkręcali szczególnie zawodnicy Arki. 54. minuta przyniosła w końcu zapowiadane emocje. Kapitalnie na lewym skrzydle wkręcił obrońcę Renusz, który grał swój najlepszy mecz
w sezonie i wyłożył piłkę przed pole karne niepilnowanemu Nalepie. Pomocnik gdynian dobrze przymierzył, ale piłka po rykoszecie wyszła tylko na rzut rożny. Po niespełna kwadransie drugiej odsłony trener gości zdecydował się na podwójną zmianę. Boisko opuścili Nalepa i Siemaszko, a ich miejsce zajęli Tomasiewicz i Abbott. Jednak to gospodarze mogli ponownie objąć prowadzenie, ale w 62. minucie Niedziela w kapitalnej sytuacji nie trafił w piłkę po dograniu Łukasza Kosakiewicza. W 70. minucie na placu gry zameldował się Rashid Yussuf, który zastąpił Renusza, ale nie to przykuło uwagę kibiców w tej minucie, bo już chwilę później żółto- niebiescy wyszli na prowadzenie 2:1. Co więcej drugiego gola w tym meczu zdobył Alan, który zebrał piłkę na 15. metrze i płaskim strzałem przy słupku zdobył ładną bramkę.

W 75. minucie bliski wyrównania był Bartoszewicz, który obił poprzeczkę po strzale głową. Ta niewykorzystana sytuacja zemściła się w 81. minucie za sprawą Grzegorza Tomasiewicza, który ładnym strzałem z dystansu zdobył debiutancką bramkę w barwach Arki. Jednak kto pomyślał, że jest już po meczu był w błędzie. Nadzieję na zdobycz punktową przywrócił Chojniczance zmiennik Jelić, który w 85. minucie meczu wygrał pojedynek sam na sam z Jałochą i na tablicy wyników mieliśmy wynik 2:3.

W końcówce gospodarze nie zdołali jednak stworzyć zagrożenia pod bramką rywala i ostatecznie cenne 3 punkty pojechały do Gdyni. Zawodnicy Arki po końcowym gwizdku mogli unieść ręce w geście triumfu, szkoda tylko, że nie mogli fetować tego zwycięstwa razem ze swoimi kibicami, którzy nie przyjechali do Chojnic z powodu zakazu wyjazdowego.


Polecamy