menu

Minorowe nastroje w szeregach Arki Gdynia. "Skończyliśmy jak frajerzy"

18 marca 2018, 12:49 | ŁŻ

To nie miało prawa się wydarzyć - tak z perspektywy piłkarzy Arki można opisać mecz z Jagiellonią w Białymstoku. Po przegranym spotkaniu z liderem Lotto Ekstraklasy, w gdyńskim zespole panowały minorowe nastroje.


fot. Karolina Misztal

Pojedynek z Jagiellonią, a w zasadzie jego finisz, okazał się dla zespołu Arki koszmarem. W dwie minuty żółto-niebiescy nie tylko stracili wygraną, ale nawet dali sobie wydrzeć punkt. Nic więc dziwnego, że po tym spotkaniu gdynianie mogli tylko spuścić głowy.

- Gratulacje dla drużyny gospodarzy, bo wygrana w takich okolicznościach musi być bardzo budująca. My, niestety, staliśmy po drugiej stronie i dotknęła nas porażka. Wygrywaliśmy na boisku lidera 2:1 w 92. minucie, a po chwili było już 2:3. To jest cios, po którym nie jest łatwo się podnieść, ale będzie trzeba to zrobić. Przed nami mecz z Legią, potem derby i do tych spotkań trzeba się przygotować - mówi Leszek Ojrzyński, trener Arki.

Z przebiegu całego spotkania Jagiellonia zasłużyła na trzy punkty. Długo jednak, a można nawet powiedzieć - niemal do samego końca - szczęście było po stronie żółto-niebieskich.

- Może Jagiellonia była drużyną lepszą, ale w piłce nie zawsze wygrywa lepszy, tylko ten, który wie, czego chce. W ostatecznym rozrachunku przegraliśmy mecz - kontynuował Ojrzyński.

A jak na porażkę zareagowali piłkarze? Michał Nalepa, dla przykładu, był… wściekły.

- Powiedziałem w telewizji, że skończyliśmy ten mecz jak frajerzy. Mogliśmy być bohaterami, mogliśmy ograć lidera i uważam, że po dobrym meczu. Prowadziliśmy 2:1, a końcówkę zagraliśmy jak zwykli juniorzy - nie krył złości Nalepa.

- Pierwszy raz mam taką sytuację, że tak przegrywam mecz - zdradził z kolei Luka Zarandia.

Opiekun piłkarzy z Gdyni natomiast dodał też, że wynik sobotniego spotkania w Białymstoku może mieć znacznie w dalszym etapie rozgrywek.

- Staraliśmy się, ale nie udało się zdobyć nawet jednego punktu. Strata tego punktu może być dla nas w przyszłości bardzo istotna – przyznał otwarcie Ojrzyński.

W sobotę, 31 marca gdynianie zmierzą się z Legią Warszawa na własnym stadionie (godz. 20.30).

Szwoch: Myśleliśmy, że już wygraliśmy ten mecz


Polecamy