menu

Arka Gdynia zmierzy się z pogrążonym w kryzysie rywalem

22 września 2017, 08:12 | Szymon Szadurski

Po pucharowym zwycięstwie nad Podbeskidziem Bielsko-Biała już dziś piłkarze gdyńskiej Arki wracają do zmagań w Lotto Ekstraklasie.


fot. Karolina Misztal

fot. Łukasz Klimaniec
1 / 2

Żółto-niebiescy o godz. 18 zmierzą się w Gliwicach z miejscowym Piastem. Patrząc tylko na składy obu drużyn, faworytem tego starcia powinni być gospodarze. Jednak według starego, piłkarskiego porzekadła, na boisku same nazwiska nie grają, więc w obecnych realiach trudno nie odnieść wrażenia, że gdynianie powalczyć mogą nawet o zwycięstwo.

Piast pogrążony jest w kryzysie. Dwa ostatnie spotkania, przeciwko Lechii Gdańsk u siebie i Wiśle Kraków na wyjeździe, zakończyły się dla tego zespołu porażkami. W pierwszym z tych meczów gliwiczanie grali dodatkowo przez całą, drugą połowę w przewadze, po czerwonej kartce dla Simeona Sławczewa. Nie tylko nie wykorzystali tego bonusu, ale nawet stracili bramkę i nie zdołali spotkania z Lechią choćby zremisować. Słabe wyniki, zaledwie 14 miejsce po 9 kolejkach i tylko 8 punktów na koncie sprawiły, że przed meczem z Arką w Gliwicach nastąpiła zmiana trenera. Dariusza Wdowczyka zastąpił Waldemar Fornalik, były selekcjoner reprezentacji Polski, doskonale znany z dobrych wyników z Ruchem Chorzów. Sytuacja tego doświadczonego szkoleniowca daleka jest jednak od komfortowej.

Największa gwiazda Piasta Gliwice, Konstantin Vassiljev, autor 13 bramek i 14 asyst w barwach Jagiellonii Białystok w zeszłym sezonie, który miał zapewnić w środku pola jeszcze większą jakość, niż wytransferowany do US Palermo młodzieżowy reprezentant Polski Radosław Murawski, w sierpniu przy okazji pojedynku z Legią Warszawa naderwał mięsień. Co prawda w meczu przeciwko Lechii pojawił się już na boisku w drugiej połowie, a z Wisłą wyszedł nawet w pierwszym składzie, jednak Estończyk daleki jest od dyspozycji, którą miał w zwyczaju prezentować na murawie. To nie koniec problemów Fornalika. Jeszcze wcześniej od Vassiljeva, w lipcu, kontuzji kolana w meczu z Cracovią doznał drugi z motorów napędowych Piasta, Gerard Badia. Od tego czasu nie pojawił się na boisku.

Tymczasem Arka przyzwyczaiła ostatnio kibiców, że raz na kilka spotkań potrafi zagrać przyzwoicie, lub nawet dobrze. Tak było dwa tygodnie temu w wygranym meczu z Wisłą Kraków. Jeśli podobna zwyżka formy nastąpi akurat w Gliwicach, wszystko, w tym zwycięstwo, może się zdarzyć.

TRZY WRZUTY: Komentujemy mecze Lechii i Arki


Polecamy