menu

Arce Gdynia potrzebny jest trener "zamordysta"? Czesław Boguszewicz: Musi przyjść doświadczony szkoleniowiec

8 kwietnia 2019, 10:34 | Szymon Szadurski

Czesław Boguszewicz to, były legendarny zawodnik Pogoni Szczecin, a także gracz i trener Arki. Nic dziwnego, że niedzielnemu spotkaniu przyglądał się ze szczególnym zaciekawieniem.

Na zdjęciu: Czesław Boguszewicz
Na zdjęciu: Czesław Boguszewicz
fot. Tomasz Bołt

Arka w Szczecinie bardziej straciła dwa punkty, czy wywalczyła jeden?
Straciła dwa. Strzelając trzy bramki na wyjeździe i dwukrotnie wychodząc na prowadzenie, mogła pokusić się o zwycięstwo. Szkoda straconej szansy. Z drugiej strony punkt trzeba szanować, bo Pogoń w końcówce miała dwie stuprocentowe sytuacje na rozstrzygnięcie pojedynku. Ważne, że ten remis został wywalczony po dobrym, ofensywnym meczu, a nie jakiejś „obronie Częstochowy” i wykopywaniu piłek.

Vejinović, Jankowski, Janota, to gracze, którzy zasygnalizowali zwyżkę formy. To chyba dobry znak przed walką o utrzymanie?
Wszyscy zagrali dobrze. A mierzyliśmy się przecież z groźnym przeciwnikiem, na trudnym terenie. To wszystko rzeczywiście daje nadzieję, że nadejdą jeszcze lepsze czasy.

Arce potrzebny jest teraz trener „zamordysta”, jak Smółka, który nagrywał treningi i koszarował zespół, czy też może ktoś od dobrej atmosfery?
Potrzebny jest szkoleniowiec, który będzie zdobywał punkty. To proste. Nie ma jednej, skutecznej metody. Gdyby Smółka był z Arką na czwartym miejscu w tabeli, wszyscy by mówili, że świetnie pracuje. Skoro jednak zespół jest trzeci od końca i nie wygrywał, nie było sensu tego dłużej ciągnąć. Trener, który przyjdzie, musi być na tyle doświadczony, aby szybko zdiagnozować problem. Choć w Szczecinie w grze Arki problemu akurat nie widziałem. Pojawiają się kolejni kandydaci. Jeden z nich, Jacek Zieliński, był moim faworytem do objęcia pracy w Arce, kiedy byłem jej dyrektorem sportowym. Zarząd wybrał jednak ostatecznie Dariusza Dźwigałę.

W Pogoni rozegrał Pan 175 spotkań. W Arce zdobył Puchar Polski. Przed takim meczem są sentymentalne wspomnienia?
Oczywiście. Serce zawsze mocniej bije. I w Szczecinie, i w Gdyni wielokrotnie grałem przy pełnych trybunach i świetnej atmosferze. Do Szczecina chętnie wracam. Mam tam mnóstwo przyjaciół. Przez ostatnie 40 lat byłem jednak związany głównie z Arką i to za nią trzymam obecnie kciuki.

Grad goli w Szczecinie. Miejscowa Pogoń podzieliła się punktami z Arką Gdynia

Press Focus / x-news