menu

Antyjedenastka 23. kolejki Lotto Ekstraklasy [GALERIA]

19 lutego 2018, 21:22 | Michał Perzanowski

Od samego początku rundy wiosennej loża szyderców ma prawdziwą pożywkę. Występy niektórych piłkarzy sprawiają wrażenie, że ogląda się Ósmą Ligę Mistrzów aniżeli najwyższą klasę rozgrywkową w Polsce. W minionej kolejce nie zabrakło więc kuriozalnych błędów bramkarzy, obrony wyjeżdżającej na wakacje i napastników, których jedynym odznaczeniem była obecność w protokole meczowym. Oto antyjedenastka 23. kolejki Lotto Ekstraklasy.

Od samego początku rundy wiosennej loża szyderców ma prawdziwą pożywkę. Występy niektórych piłkarzy sprawiają wrażenie, że ogląda się Ósmą Ligę Mistrzów aniżeli najwyższą klasę rozgrywkową w Polsce. W minionej kolejce nie zabrakło więc kuriozalnych błędów bramkarzy, obrony wyjeżdżającej na wakacje i napastników, których jedynym odznaczeniem była obecność w protokole meczowym. Oto antyjedenastka 23. kolejki Lotto Ekstraklasy.
fot.
Łotewski bramkarz Arki naoglądał się tydzień temu Thomasa Dahne w akcji i sam pozazdrościł mu tak odważnych zagrań. Jak się uczyć, to od najlepszych. Steinbors podarował krakowskiej Wiśle dwa prezenty, Arka przegrała 2:3 i wróciła do Gdyni bez punktów. Co więcej można powiedzieć?
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Boczni obrońcy Pogoni chyba nie byli dobrze przygotowani na mecz z Lechem. To nie oznacza jednak, żeby w ogóle obok tego meczu przejść. Rapa raz za razem dał się ogrywać na swojej stronie, a pomocy z przodu nie było od niego żadnej.
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Kapitanowi Śląska przydałby się kubeł zimnej wody na głowę. W meczu z Legią zawiódł kompletnie. Po słabym występie z Cracovią przyszedł występ dosłownie fatalny. Dać się w tak łatwy sposób ograć przy pierwszym golu dla "Wojskowych to prawdziwy wyczyn. Przy czwartym to już kryminał. Obrońcy radzilibyśmy obudzić się z zimowego snu, póki nikt za wyniki nie stracił jeszcze pracy. Niestety, zarząd Śląska zdołał już nas uprzedzić.
fot. Bartek Syta
Asysta drugiego stopnia przy pierwszym trafieniu dla Górnika i kompletna bierność przy pozostałych golach. Chyba poznaliśmy nazwisko drugiego trenera do zwolnienia w 2018 roku.
fot. Bruk-Bet Termalica Nieciecza
Sylwetka Brazylijczyka przypomina bardziej boksera, niż piłkarza. Stąd nie możemy się nadziwić, jakim cudem szybszy od niego był stojący tyłem do bramki Szczepaniak i jak to możliwe, że w tak prostej sytuacji - tuż przed golem na 0:2 - dał się przestawić Papadopulosowi.
fot. Karolina Misztal
W duecie z Piotrem Celebanem znów "załatwił" Śląskowi mecz. Jeszcze nie wiemy, czy celowo, czy po prostu to zwykłe wypadki przy pracy.
fot. Bartek Syta
W protokole meczowym był. Na boisku - niekoniecznie. Arka jako drużyna nie zagrała wcale złego spotkania. Przy odrobinie szczęścia mogła z Reymonta wywieźć komplet punktów. Problem w tym, że w newralgicznym momencie zabrakło argumentów. Piesio snuł się po boisku i tylko przeszkadzał. Można powiedzieć, że gdynianie przez dłuższy czas grali w dziesiątkę.
fot. Karolina Misztal
Cracovia przegrała z Jagiellonią głównie przez środek pola. Michał Probierz wciąż stara się, aby wszystko w pomocy "Pasów" grało jak należy. Problem jednak polega na instrumentach. Jest Covilo, który ma warunki i strzela bramki, ale... jest też i Drewniak, który robi wszystko, by drużynie nie pomóc.
fot. Polska Press
Kiedyś grał w Bundeslidze i był reprezentantem Polski. W Niemczech nie znalazł już zatrudnienia i wcale się nie dziwimy. 29-latkowi nie można odmówić zaangażowania, lecz wyraźnie brakuje mu pewności. Może to kwestia tego, że nie radzi sobie z poleceniami trenera?
fot. Karolina Misztal
Podobnie jak Piesio - po prostu był na boisku. Miał okazje, by pokonać Szmatułę, ale w obu przypadkach uderzył za lekko głową. Portugalczyk źle wszedł w tę rundę i Adam Owen musi szybko zareagować, bo inaczej Lechię czeka paniczna walka o utrzymanie w Ekstraklasie.
fot. Karolina Misztal
A miało być tak pięknie. Zwoliński zameldował się w tym roku dobrym występem z Sandecją. Mecz z Lechem miał być okazją do zamknięcia ust krytykom. Więc napastnik Pogoni trafił... z jednego metra... prosto w Jasmina Buricia. Więc "Portowcy" zamiast zremisować 1:1, przegrali 0:2.
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
W tej kolejce ławka naszego składu będzie nieco szersza. Mianowicie: Cała defensywa Bruk-Bet Termaliki, linia pomocy Śląska Wrocław, Ruben Jurado, Zlatan Alomerović, Bartosz Kopacz, Arkadiusz Woźniak, Paweł Stolarski, Ricardo Nunes.
fot. Bartek Syta
1 / 13

Polecamy