menu

Adam Marciniak, piłkarz Arki Gdynia: Mecz zaczyna się od 0:0 [ROZMOWA]

29 września 2017, 09:56 | Szymon Szadurski

Rozmowa z Adamem Marciniakiem, byłym graczem Cracovii, obrońcą Arki, przed piątkowym meczem (20.30) tych drużyn w Gdyni.


fot. Fot. Piotr Hukało

fot. Fot. Piotr Hukało

fot. Fot. Piotr Hukało

fot. Fot. Piotr Hukało

fot. Fot. Piotr Hukało
1 / 5

Za wyjątkiem spotkania z Lechią Gdańsk Cracovia przegrała wszystkie, wyjazdowe mecze w tej rundzie. Macie w związku z tym prawo czuć się mocnym faworytem w dzisiejszym starciu z tym rywalem?

Statystyki nie grają. My też aż do ostatniego meczu z Piastem Gliwice nie wygraliśmy na wyjeździe. O niczym wielkim to nie świadczy. Każdy mecz jest inny, trwa 90 minut i rozpoczyna się od stanu 0:0.

Po odejściu Marcina Budzińskiego i Mateusza Cetnarskiego widzisz w Cracovii zawodników, którzy mogą pociągnąć grę i sprawić wam duże problemy w ofensywie?

Na pewno nie jest łatwo zastąpić takich graczy, jak „Budzik”, czy „Cetnar”, którzy umieją grać w ofensywie. „Pasy” niewątpliwie straciły na tym, że nie ma wspomnianej dwójki i jeszcze kilku innych piłkarzy. W Cracovii są jednak nowi zawodnicy. Dobrze, że nie zagra przeciwko nam Krzysztof Piątek, który mocno wyróżnia się w ataku „Pasów”. Jest jednak w ich składzie Sergei Zenjov, który w tym sezonie miał już dobre momenty. Potrafi też zagrać młody Mateusz Wdowiak. Cracovia ma swoje atuty. Na pewno się przed nami nie położą i nikt nam za darmo punktów nie odda. Nie ma jednak co ukrywać, to jest już całkiem inna, nowa drużyna w porównaniu do tej, w której występowałem. Damian Dąbrowski ma kontuzję. Z zawodników, z którymi grałem w Cracovii, w pierwszym składzie występuje chyba tylko Miro Covilo, czasami jeszcze wspomniany wcześniej Wdowiak. Jest też nowy trener i cały sztab.

Znasz dobrze klimat panujący w Cracovii i temperament jej właściciela. Uważasz, że w przypadku porażki w Gdyni trener Michał Probierz musi już obawiać się o posadę?

Nie mam pojęcia i nie zaprzątam sobie tym głowy. Teraz występuję w Arce Gdynia i skupiam się przede wszystkim na grze dla tego zespołu.

Z drugiej strony działacze sąsiadów Cracovii w tabeli, jak Piasta Gliwice, Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, ale także i Lechii oraz Legii Warszawa, nie wytrzymali już ciśnienia i w klubach tych doszło do zmian szkoleniowców...

Jestem przeciwnikiem zmiany trenera w trakcie rundy. Osobiście uważam, że takie roszady niespecjalnie wnoszą cokolwiek dobrego.

Wróćmy zatem do sytuacji w Arce. 14 punktów po 10 kolejkach w lidze to dorobek, który przed startem sezonu bralibyście w ciemno?

W ciemno na pewno bym takiego scenariusza nie brał. Uważam, że jest to wynik w miarę przyzwoity. Aczkolwiek przypominając sobie choćby mecz w Zabrzu i stracony gol od razu po zdobytej przez nas bramce, czy końcówkę spotkania z Zagłębiem Lubin, zdaję sobie sprawę, że mogło być lepiej. Do pełni szczęścia na pewno przydałoby się tych punktów więcej. Myślę jednak, że jest względnie dobrze i nie ma za bardzo na co narzekać.

W ostatnich meczach stwarzacie mało okazji w ataku pozycyjnym. Bramki zdobywacie po stałych fragmentach gry, strzałach z dystansu lub błędach bramkarzy. Macie jakiś pomysł, co zrobić, aby kreować więcej sytuacji po płynnych akcjach?

Nie do końca się zgodzę z taką tezą, bowiem pierwsza bramka w pucharowym spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała padła akurat po dobrej akcji Tadeusza Sochy i Luki Zarandii po prawej stronie boiska i niezłym dośrodkowaniu w pole karne. Nie zmienia to faktu, że cały czas trenujemy atak pozycyjny i konstruowanie akcji. Nasze umiejętności są takie, a nie inne i czasem po prostu nie udaje się stworzyć w meczu tak dużo dogodnych sytuacji z gry, jak byśmy chcieli. Ale zapewniam, że nad tym pracujemy. Mam nadzieję, że zdobywać będziemy więcej bramek po składnych akcjach. Choć z drugiej strony nie miałbym nic przeciwko, gdybyśmy już do końca sezonu wygrywali, jak z Piastem, trafiając do siatki rywala po wrzucie z autu.

TOP sportowy: zobacz hity internetu