menu

Piotr Stokowiec: Do 20 grudnia grania wystarczy dla każdego

18 lipca 2017, 14:35 | RYG

Na inaugurację nowego sezonu LOTTO Ekstraklasy Zagłębie Lubin po ciężkim boju pokonało Koronę Kielce 1:0. Trener Piotr Stokowiec i Bartłomiej Pawłowski podsumowali to spotkanie

Piotr Stokowiec cieszył się po meczu z Koroną z dobrej końcówki w wykonaniu jego zawodników
Piotr Stokowiec cieszył się po meczu z Koroną z dobrej końcówki w wykonaniu jego zawodników
fot. Piotr Krzyżanowski

- Widać, że w Koronie został charakter. Potrafią narzucić swoje tempo. Sztuką jest przetrwać te trudne momenty - mówił po spotkaniu o zespole z Kielc trener Zagłębia Lubin Piotr Stokowiec. Jego podopieczni zaczęli spotkanie 1. kolejki LOTTO Ekstraklasy słabo, dając się zdominować gospodarzom.

Jednak wraz z upływem kolejnych minut największa niewiadoma nowego sezonu zaczęła słabnąć i jej intensywny pressing zelżał. To dało Zagłębiu więcej miejsca na boisku i cenne trzy punkty. Stokowiec był po meczu zadowolony z przygotowania swoich zawodników.

- Weszliśmy w mecz niemrawo, być może było to spowodowane sposobem grania Korony. Jednak od 65 minuty kontrolowaliśmy grę i można powiedzieć, że mogliśmy pokusić się o podwyższenie wyniku. Nie umniejsza to jednak dobrego spotkania w wykonaniu Korony i tego, że to był trudny mecz, który mógł mieć inne oblicze. My patrzymy na siebie i na to, jak my zareagujemy. Myślę, że w końcówce fizycznie przeważaliśmy - komentował szkoleniowiec KGHM Zagłębia.

Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Filip Starzyński, który pewnie wykorzystał jedenastkę podyktowaną przez Szymona Marciniaka po faulu na Bartłomieju Pawłowskim. Debiutujący w barwach Zagłębia skrzydłowy skromnie podsumował swój występ.

- Mam nadzieję, że debiut nie wyszedł najgorzej. Wiadomo, że po dłuższej nieobecności na boiskach spowodowanej kontuzjami są zaległości. Już od początku przygotowań trener wspominał, że nie zacznę od pierwszej minuty i mam się szykować na grę z ławki - mówił 24-letni pomocnik.

Pawłowski to jedyny nowy nabytek Zagłębia Lubin, który pojawił się na boisku z ławki rezerwowych. Od pierwszej minuty na murawie przebywał Jakub Świerczok. W meczowej 18 zabrakło za to AdamaMatuszczyka, który zgodnie z planem będzie wprowadzany do gry powoli.

- Nie wszyscy zawodnicy są jeszcze gotowi. Niektórzy są po kontuzjach, inni mają za sobą EURO U-21.Matuszczyk jest po poważnym urazie, ściągając go zdawaliśmy sobie sprawę, że to zawodnik na odbudowę i z tygodnia na tydzień wygląda coraz lepiej. Pierwsza część sezonu trwa do 20 grudnia, także wystarczy tego grania. Wszyscy będą “pod parą”, w gotowości do wejścia i pociągnięcia gry, gdy gracze wyjściowego składu zaczną pokazywać oznaki zmęczenia - podkreślał Stokowiec.

Zagłębie mecz 2. kolejki rozegra w przyszły poniedziałek. Rywalem będzie Śląsk Wrocław. Początek meczu o godz. 18.

>


Polecamy