menu

LOTTO Ekstraklasa. Pełnokrwisty mecz w Kielcach. Tylko jeden gol, mogły być i cztery. Zagłębie górą

17 lipca 2017, 19:50 | Kaja Krasnodębska

LOTTO Ekstraklasa. To na pewno nie było nudne zakończenie 1. kolejki. Korona Kielce, chociaż miała kilka sytuacji, przegrała z Zagłębiem Lubin 0:1. Zadecydował rzut karny, którego po faulu na Bartłomieju Pawłowskim wykorzystał Filip Starzyński.

Korona Kielce - Zagłębie Lubin 0:1
fot. Sławomir Stachura
Korona Kielce - Zagłębie Lubin 0:1
fot. Sławomir Stachura
Korona Kielce - Zagłębie Lubin 0:1
fot. Sławomir Stachura
Korona Kielce - Zagłębie Lubin 0:1
fot. Sławomir Stachura
Korona Kielce - Zagłębie Lubin 0:1
fot. Sławomir Stachura
Korona Kielce - Zagłębie Lubin 0:1
fot. Sławomir Stachura
Korona Kielce - Zagłębie Lubin 0:1
fot. Sławomir Stachura
Korona Kielce - Zagłębie Lubin 0:1
fot. Sławomir Stachura
Korona Kielce - Zagłębie Lubin 0:1
fot. Sławomir Stachura
Korona Kielce - Zagłębie Lubin 0:1
fot. Sławomir Stachura
Korona Kielce - Zagłębie Lubin 0:1
fot. Sławomir Stachura
1 / 11

Mimo że od zakończenia sezonu 2016/2017 minęło zaledwie kilka tygodni, w wielu ekstraklasowych drużynach doszło już do poważnych zmian. Mała rewolucja zaszła w Poznaniu czy Wrocławiu, lecz nigdzie nie dokonano tak wielu roszad jak w Kielcach. Nowy właściciel Korony zaczął swoje rządy oddając stery Gino Lettieriemu, a ten sprowadził w swe szeregi mnóstwo nieznanych na polskich boiskach zawodników. W mediach mówiło się o nich sporo i nierzadko krytycznie. Forma kielczan do pierwszego poniedziałkowego gwizdka stanowiła sporą zagadkę.

Pierwszym egzaminem dla włoskiego szkoleniowca oraz jego bardzo międzynarodowej (w tej chwili w drużynie z Kielc Biało-Czerwoni stanowią mniejszość) ekipy miało być Zagłębie Lubin, zespół który latem postawił na treningi, a nie personalne rewolucje. W wyjściowej jedenastce Miedziowych tylko jeden debiutujący – doskonale znany z ekstraklasowych boisk Jakub Świerczok. Wśród nękanych kontuzjami gospodarzy można było zobaczyć znacznie więcej nowych nazwisk. Gino Lettieri jak zresztą mówił w przedmeczowych wywiadach nie miał większego komfortu wyboru składu. Do osiemnastki wziął po prostu wszystkich zdrowych lub wracających do pełni sił zawodników.

I trzeba przyznać, że w pierwszej połowie wyglądało jakby los wybrał Koronie dobrą jedenastkę, bowiem gospodarze na początek prezentowali się naprawdę dobrze. Nabil Aankour oraz Ivan Jukić bardzo szybko znaleźli się w optymalnych sytuacjach na zdobycie gola, lecz trochę brakowało im szczęścia. Kielczanie w ogóle do przerwy mogli narzekać na pecha. Nie minęło 10 minut, a po starciu z Jakubem Tosikiem z powodu kontuzji boisko opuścić musiał Dani Abalo. Nie osłabiło to ofensywnych chęci kielczan, którzy wbrew wszelkim malkontentom prezentowali się naprawdę dobrze. Martin Polacek nie mógł pozwolić sobie nawet na chwilę nieuwagi. Słowacki golkiper z opałów przy pomocy słupka potrafił wyjść jednak obronną ręką.

Jego spokój i pewność w bramce udzieliły się także partnerom, którzy powoli zaczęli się rozkręcać. Jeszcze przed przerwą strzałami odpowiedział Jakub Świerczok, jednak długo niepokonanym pozostawał również debiutujący na boiskach Ekstraklasy Zlatan Alomerović. Kibice, którzy zdecydowali się pojawić tego dnia na stadionie Korony nie mogli żałować – mecz rozgrywany był w szybkim tempie i owocował w sytuacje.

Druga część gry już znacznie lepsza w wykonaniu Miedziowych, natomiast kielczanie powoli opadali z sił. Kontuzja Bartosza Kwietnia również nie pomogła – gospodarze włożyli sporo sił w pierwszą połowę i po przerwie momentami zaczęli oddawać inicjatywę gościom. Mimo wszystko wciąż fajnie pokazywał się Nabil Aankour. Marokańczyk sprawiał rywalom sporo kłopotu, ale nie potrafił osiągnąć upragnionego celu. To udało się Miedziowym, kiedy jedenastkę na trafienie zamienił Filip Starzyński. Chwilę wcześniej sędziujący to spotkanie Szymon Marciniak nie miał wątpliwości dyktując rzut karny po faulu Ivana Jukicia na Bartłomieju Pawłowskim.

Więcej goli w Kielcach już nie padło, jednak wciąż nie można było się nudzić. Nabil Aankour rozgrywał naprawdę dobre zawody i zarówno jemu jak również jego kolegom walki do końca odmówić nie można. Jasne, zdarzały im się błędy, nierzadko nieporozumienia, lecz podopieczni włoskiego szkoleniowca w ostatnich minutach próbowali jeszcze coś zdziałać w polu karnym Zagłębia. Tym razem nie osiągnęli rezultatu, czego przyczyny doszukiwać można się w braku sił. Oni w pierwszej połowie dali z siebie wiele i w kończącym to spotkanie kwadransie okazywali się już znacznie wolniejsi. W ogólnym rozrachunku nie wyglądali jednak źle, więc w kolejnych starciach można oczekiwać lepszych wyników. Zwłaszcza gdy kontuzjowani dzisiaj zawodnicy zdołają powrócić do zdrowia…

Piłkarz meczu: Martin Polacek
Atrakcyjność meczu: 6/10

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Za nimi będziemy tęsknić. Oni odeszli z Ekstraklasy

Pod Ostrzałem GOL24


WIĘCEJ odcinków Pod Ostrzałem GOL24;nf


Polecamy