menu

Wisła Puławy wygrała ze Stalą Stalowa Wola i oddaliła się od strefy spadkowej

14 kwietnia 2018, 18:27 | Marcin Puka

W arcyważnym spotkaniu dla losów w dolnych rejonach tabeli drugiej ligi, Wisła Puławy wygrała na wyjeździe ze Stalą Stalowa Wola 3:1. Podopieczni Bohdana Bławackiego zwyciężyli po raz pierwszy w rundzie wiosennej, przy okazji odnosząc pierwszy wyjazdowy triumf w bieżącej kampanii. Tym samym biało-niebiescy oddali się od strefy spadkowej.


fot. KS Wisła Puławy

Obydwie ekipy zazwyczaj toczyły ze sobą wyrównane boje. Trzykrotnie wygrywała ekipa z Podkarpacia, cztery razy odnotowano remisy, a trzy razy triumfowała Wisła. W sobotniej potyczce podział punktów nie zadowalał żadnej z drużyn, które walczą o pozostanie na trzecim szczeblu rozgrywkowym.

Początek potyczki w Boguchwale (tam obecnie z powodu modernizacji swojego stadionu domowe mecze rozgrywa Stal, która przed 26. serią gier zajmowała spadkową, piętnastą pozycję wyprzedzając będącą o lokatę wyżej Wisłę o punkt) toczącej się przy słonecznej pogodzie był zacięty.

Stal i Wisła chciały szybko strzelić gola, a pierwsi szansę mieli biało-niebiescy. W 2. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego nad bramką "główkował" Mateusz Pielach.

Następnie na boisku nie działo się nic wartego odnotowania. Dominowała twarda walka (czasami ostra, w czym brylowali gospodarze, a sędzia pokazywał im żółte kartki), głównie w środku pola, co nie mogło przełożyć się na szanse do zmiany wyniku spotkania.

Po upływie kwadransa, dobrą sytuację miał Robert Hirsz, ale piłka po uderzeniu napastnika Wisły odbiła się od nogi jednego z zawodników Stali i padła łupem Doriana Frątczaka. Puławianie mieli kilka rzutów rożnych, ale po tych stałych fragmentach nie stworzyli zagrożenia pod bramką zespołu ze Stalowej Woli.

Na kolejną w miarę ciekawą akcję garstka kibiców musiała czekać do 35. min. Wtedy to na strzał z ponad 30 metrów zdecydował się Bartosz Sobotka, lecz Sebastian Madejski bez problemów złapał piłkę.

W 37. min. Wisła przeprowadziła szybką kontrę i co najważniejsze dającą jej prowadzenie. W jej ostatniej fazie, Sylwester Patejuk wypatrzył Hirsza, który wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarze, posyłając futbolówkę w lewy róg bramki Stali.

Za chwilę mogło być 0:2, lecz w ostatniej chwili uderzenie Niklasa Zulciaka zablokował Szymon Jarosz i "Duma Powiśla" miała tylko kolejny korner. Następnie minimalnie niecelnie strzelał głową Hirsz, a za chwilę piłka po niefortunnym odbiciu Frątczaka odbiła się od Hirsza i przeszła obok bramki. Gospodarze w tych sytuacjach mieli sporo szczęścia, a puławianie pecha.

Tuż po zmianie stron Wisła mogła podwyższyć prowadzenie. Na piątym metrze od bramki Stali (po podaniu od Hirsza) z 5. metrów strzelał Tomasz Sedlewski, a piłka trafiła w poprzeczkę.

Stal próbowała odrobić straty, ale mądrze grający w defensywie puławianie nie pozwalali jej praktycznie na nic. A sami czyhali na drugi cios. I taki wyprowadzili w 57. min. Bramkarza gospodarzy uderzeniem z 12 metra pokonał Zulciak, a drugą asystę w tym spotkaniu zaliczył Patejuk.

To nie był koniec skutecznej gry Wisły. W 60. min. znów Zulciak pokonał Frątczaka, dobijając odbitą przez bramkarza piłkę po wcześniejszym strzale Sedlewskiego.

Stal próbowała coś zmienić, jednak pomylił się Mateusz Bukowiec. W odpowiedzi w boczną siatkę uderzał dopiero co wprowadzony na boisko Jakub Smektała.

Tuż przed upływem regulaminowego czasu gry samobójcze trafienie zaliczył Pielach, od którego głowy odbiła się piłka i wpadła do bramki strzeżonej przez Madejskiego.

Czwartego dla przyjezdnych mógł zdobyć Hirsz, ale Frątczak jakimś cudem zdołał wybić futbolówkę poza boisko.

Ostatecznie Wisła odniosła wysokie, zasłużone zwycięstwo i zapewniła sobie troszkę spokoju przed kolejnymi konfrontacjami o punkty.

A już 18 kwietnia (godzina 17) puławianie nadrobią zaległości z 21. serii spotkań, podejmując ROW 1964 Rybnik.

Stal Stalowa Wola – Wisła Puławy 1:3 (0:1)
Bramki: Pielach 87 samobójcza – Hirsz 37, Zulciak 57, 60
Stal: Frątczak – Jarosz, Bukowiec, Waszkiewicz, Mistrzyk, Sobotka, Hirskiy (59 Stelmach), Dziubiński (74 Gębalski), Stefański (75 Zmorzyński), Trąbka (83 Żyliński), Łętocha (46 Trubeha)
Wisła: Madejski – Sedlewski, Żemło, Poznański, Pielach, Sulkowski, Litwiniuk (79 Kobiałka), Patejuk (64 Smektała), Popiołek, Zulciak (86 Chudyba), Hirsz
Żółte kartki: Stefański, Mistrzyk, Trubeha, Bukowiec – Litwiniuk
Sędziował: Albert Różycki z Łodzi
Widzów: 300