menu

Udane zakończenie nieudanego roku. Wisła Puławy pokonała Rozwój Katowice

25 listopada 2017, 17:32 | Marcin Puka

Wiosną puławianie spadli z pierwszej ligi, a w rundzie jesiennej spisywali się poniżej oczekiwań. Jednak za trenera Bohdana Bławackiego jest zdecydowanie lepiej. W sobotę, na zakończenie tegorocznych zmagań, "Duma Powiśla" pokonała przed własną publicznością Rozwój Katowice 1:0. Przypomnijmy, że w pierwszym spotkaniu pomiędzy obydwoma zespołami Rozwój zwyciężył u siebie 2:0.


fot. KS Wisła Puławy

Wisła i Rozwój przystępowały do konfrontacji w zupełnie różnych humorach. Puławianie w ostatniej kolejce przegrali w Tarnobrzegu z Siarką 0:1 i chcieli zrehabilitować się za stratę punktów. Natomiast ekipa z Katowic na Lubelszczyznę przyjechała podbudowana domową wygraną nad silną Wartą Poznań 2:0 i goście chcieli pójść za ciosem, chcąc wydostać się ze strefy spadkowej. Spotkanie było bardzo ważne dla obydwu drużyn, ponieważ w tabeli dzieliły ich tylko trzy "oczka", więc ewentualne zwycięstwo "Dumy Powiśla" pozwoliłoby w miarę spokojnie "przezimować" i mieć jeszcze nadzieję na włączenie się do walki o awans.

Spotkanie rozpoczęło się od ataków miejscowych. W 2. minucie z dystansu strzelał Niklas Zulciak, lecz Bartosz Soliński z problemami, ale zdołał złapać piłkę. Puławianie wciąż atakowali, mieli kilka rzutów rożnych, jednak wynik wciąż był bezbramkowy. W 9. min. nad poprzeczką uderzał Jakub Smektała.

W 10. min., piłkę przed siebie odbił bramkarz Rozwoju, ta odbiła się od Roberta Hirsza i wpadła do siatki. Sędzia nie uznał gola, dopatrując się zagrania ręką napastnika Wisły.

Przyjezdni odpowiedzieli uderzeniem z rzutu wolnego Michała Płonki, ale dobrze interweniował Sebastian Madejski.

Wisła wciąż szturmowała bramkę ekipy z Katowic. I to się opłaciło. W 25. min. było 1:0. W polu karnym faulowany był Dawid Pożak, a "jedenastkę" skutecznie egzekwował Smektała.

Następnie na boisku nie działo się zbyt wiele. Wisła próbowała podwyższyć rezultat (uderzenia Smektały i Pożaka zostały zablokowane, strzał Bartosza Sulkowskiego przeszedł nad poprzeczką), a goście jakoś nie kwapili się do zdecydowanych ataków.

Druga odsłona potyczki to wciąż dominacja biało-niebieskich, chociaż katowiczanie próbowali się odgryzać. Najpierw niecelnie uderzał Smektała, a po przeciwnej stronie boiska to samo uczynił Michał Płonka. Następnie piłka po "główce" Hirsza przeszła obok bramki przyjezdnych, a próby Smektały i Tomasza Sedlewskiego obronił Soliński.

W 77. min. było groźnie pod bramką Wisłę. Na szczęście dla jej kibiców, nieznacznie z rzutu wolnego pomylił się Płonka. A za chwilę nieliczni puławscy kibice rzęsistymi brawami przywitali wracającego do gry po kilku miesięcznej przerwie (problemy zdrowotne) Sylwestra Patejuka. Wynik meczu nie uległ już zmianie.

Runda wiosenna rozpocznie się w weekend 3-4 marca 2018 roku. W tym terminie Wisła zagra na wyjeździe z Legionovią.

Wisła Puławy – Rozwój Katowice 1:0 (1:0)
Bramka: Smektała 25
Wisła: Madejski – Sedlewski, Murawski, Żemło, Sulkowski (59 Poznański), Litwiniuk, Popiołek, Smektała (83 Brzeski), Pożak (78 Patejuk), Zulciak, Hirsz (68 Ploj)
Rozwój: Soliński – Łączek, Czekaj, Szeliga, Płonka, Tabiś (46 Kamiński), Jaroszek, Kowalski (67 Paszek), Barwiński (88 Kunka), Mońka, Żak
Żółte kartki: Żemło, Murawski
Sędziował: Sebastian Krasny z Krakowa
Widzów: 612