PZPN przestrzega ŁKS. Drużyna trenera Kazimierza Moskala specjalnie nie wykorzystała karnych
ŁKS w lutym 2019 roku ma wyjechać na zgrupowanie do Turcji. Rzecznik Dyscyplinarny PZPN Adam Gilarski zwraca uwagę klubom piłkarskim, organizującym zimowe zgrupowania przygotowawcze poza granicami Polski, na bardzo niepokojący proceder match-fixingu (ustawiania wyników i przebiegu meczów piłkarskich), który w latach 2016-2018 dotyczył sparingów rozgrywanych podczas takich zgrupowań m.in. na Cyprze - czytamy na stronie pzpn.pl
fot. Łukasz Kasprzak
Mecze te były obiektem zainteresowania grup przestępczych z Azji Południowo-Wschodniej, które wykorzystywały wyniki oraz przebieg tych meczów w zakładach bukmacherskich. Działania te często związane są z korupcją sędziów piłkarskich oraz ofertami szczególnych rabatów oraz zniżek za udział w takich zgrupowaniach dla klubów piłkarskich.
Z meczów sparingowych w każdym przypadku należy bezwzględnie sporządzać protokoły meczowe, sprawdzać uprawnienia sędziów piłkarskich, a w każdym przypadku, gdy pojawią się podejrzenia co do uczciwości prowadzenia zawodów, poinformować o tym Rzecznika Dyscyplinarnego PZPN (e-mail: rzecznikdys@pzpn.pl), który o każdym takim przypadku ma obowiązek zawiadomić UEFA. Brak zawiadomienia o podejrzeniu match-fixingu stanowi delikt dyscyplinarny podlegający sankcjom określonym Regulaminem Dyscyplinarnym FIFA oraz PZPN.
Pozytywny przykład przeciwstawienia się braku uczciwości sędziów piłkarskich zaprezentowali piłkarze klubu POGOŃ SZCZECIN, co potwierdza relacja z meczu rozegranego w Pafos w styczniu 2017 roku.
Trenerem Pogoni był wtedy Kazimierz Moskal, obecny szkoleniowiec ŁKS.
Na cytowanej przez nas stronie pzpn.pl zamieszczony jest film z meczu Pogoni z rumuńską Astrą Giurgiu, podczas którego sędzia - zdaniem piłkarzy- dyktował karne z kapelusza. Z decyzjami arbitra nie zgadzali się piłkarze. Najpierw piłkarz rumuński specjalnie strzelił z 11 metrów obok słupka, a kilkanaście minut póżniej w ręce bramkarza zespołu z Rumunii strzelił piłkarz Pogoni. Sędzia nakazał powtórkę jedenastki. Wtedy zawodnik ze Szczecina mocno kopnął w aut. Paranoja.
Kazimierz Moskal: Pierwszy raz w życiu spotkałem się z taką sytuacją, że oba zespoły tak zareagowały na decyzje sędziego. To było bardzo fajne.
Mecz był zwariowany, sędzia przeszkadzał, oni mają tutaj chyba jakieś zakłady i coś obstawili - mówił Adam Frączczak.